
Badanie moczu to jedno z najczęstszych badań wykorzystywanych w medycynie. Dotyczy to także weterynarii. Analiza moczu psa lub kota pozwala wykryć nie tylko problemy dotyczące układu moczowego (infekcję, kamicę, stany zapalne), ale także pomóc w diagnozowaniu innych schorzeń, w tym cukrzycy, bebeszjozy czy choroby Cushinga. W przeciwieństwie jednak do medycyny dla ludzi, weterynaria stawia przed nami nie lada wyzwanie, jakim jest pobranie próbki moczu od naszego zwierzaka. Większość zwierząt, zwłaszcza kotów, zdecydowanie odmawia współpracy, a i psy mogą poczuć się zaniepokojone, gdy załatwiając potrzeby fizjologiczne spotkają się z naszym gwałtownym zainteresowaniem i manipulacjami wokół ich ciała.
Najłatwiejsza dla nas sytuacja występuje wtedy, gdy podczas wizyty u weterynarza zwierzę ma wypełniony pęcherz. Jeśli lekarz uzna za właściwe wykonanie analizy moczu, może go wówczas pobrać bezpośrednio od zwierzaka, wyciskając lub cewnikując pęcherz, co jest szybkie i daje gwarancję czystości uzyskanej próbki.
Zwykle jednak pobranie moczu zostaje nam zlecone na zadanie domowe. I co wtedy?
Pobieranie moczu od psa
Jak pobrać mocz od psa samca?
Jeśli mamy do czynienia z psem samcem, sprawa jest stosunkowo prosta, a w każdym razie prostsza niż w pozostałych przypadkach. Kupujemy w aptece pojemnik na mocz taki jak dla ludzi, zabieramy go ze sobą idąc z psem na spacer i gdy pies zacznie siusiać, podstawiamy pojemnik pod strumień moczu. Brzmi prosto i jeśli pies jest duży, mamy sporą szansę na sukces już za pierwszym razem. Warto ewentualnie mieć na dłoni jednorazową rękawiczkę, bo może się zdarzyć, że nasza ręka także ulegnie obsiusianiu. Gorzej, gdy pies jest mały lub „niskopodłogowy”. Jeśli sięgnięcie pojemnikiem pod psa sprawia nam problem, możemy poświęcić w tym celu kuchenną chochlę - normalną lub taką małą jak do sosów, a następnie, mężnie znosząc spojrzenia przechodniów, przelać uzyskaną próbkę do aptecznego pojemnika. Możemy też posłużyć się specjalną łopatką przeznaczoną do pobierania moczu od suk. Będzie o niej mowa w dalszej części tekstu.
Jak pobrać mocz od suki?
Klasyczną metodą pobierania moczu od suki jest wyczekanie momentu gdy kucnie, a następnie podstawienie pod nią płaskiego naczynia – dla dużych psów dobrze sprawdza się patelnia (tak! – to metoda polecona mi swego czasu przez weterynarza!), dla małych podstawka od doniczki. Są to jednak rozwiązania niezbyt komfortowe, bo szerokie naczynie wsunięte gwałtownie pod suczkę może ją przestraszyć i zniechęcić, a poza tym łatwo z niego wylać zdobytą z trudem próbkę. A że suka zwykle kuca na spacerze tylko raz, następne podejście mamy dopiero za parę godzin. Na szczęście producenci sprzętu medycznego dla zwierząt wynaleźli wygodne rozwiązanie, jakim jest specjalna łopatka do pobierania moczu od suki. Łopatka jest dość wąska i tak wyprofilowana, że można ją wygodnie i prawie niepostrzeżenie wsunąć pod siusiającą suczkę. Rączka łopatki jest jednocześnie pojemnikiem na mocz. Po uzyskaniu próbki przechylamy łopatkę tak, by mocz spłynął do jej rączki, odkręcamy pojemnik i zamykamy go załączoną w zestawie nakrętką. Taka sama łopatka posłuży też znakomicie do pobierania moczu od małych psów samców. Łopatka pakowana jest sterylnie, jeśli więc nie zabrudzimy jej po wyjęciu z opakowania, pobrana próbka będzie bardzo wiarygodna pod względem mikrobiologicznym.
Pobieranie moczu od kota
Tu mamy wyzwanie, bo kot to trudny pacjent. Słyszałam o osobach, które zaczajały się na kucającego kota z nakrętką od aptecznego pojemnika na mocz i odnosiły spektakularny sukces. Wymaga to jednak obserwowania kota (a ściślej kuwety) przez dłuższy czas, a potem wykazania się zręcznością i refleksem, żeby zdążyć i żeby kot nie uciekł. Dużo wygodniejsze jest użycie specjalnego, imitującego żwirek podłoża do pobierania moczu. Istnieją dwa rodzaje podłoża do pobierania moczu kotów.
Perełkowe podłoże do pobierania moczu od kota
Podłoże perełkowe składa się z drobnych, plastikowych kuleczek, niepylących, niewchłaniających cieczy i obojętnych chemicznie. Gdy kot skorzysta z kuwety, mocz ścieka na jej dno, skąd można go pobrać załączoną w zestawie pipetką i umieścić w przeznaczonej do tego celu probówce z korkiem.
Hydrofobowe podłoże do pobierania moczu kota
Jak sama nazwa wskazuje, drobinki hydrofobowego podłoża odpychają wodę, więc także i koci mocz. Dzięki temu nie przesiąka on przez żwirek, lecz gromadzi się on na jego powierzchni w postaci strużek i kropli, skąd może być łatwo pobrany pipetką, załączoną w zestawie podobnie jak w przypadku podłoża perełkowego.
Jak używać podłoża do pobierania moczu kota?
Jak już wspomniano, każde opakowanie żwirku do pobierania moczu kotów ma załączoną w zestawie pipetkę i probówkę z korkiem (zwykle znajdziemy je po prostu wewnątrz woreczka, zagrzebane w podłożu). Myjemy starannie kocią kuwetę, wsypujemy do niej podłoże (możemy też wstawić je do kuwety w specjalnej czystej tacce) i czekamy, co kot na to. Dostępne w handlu żwirki do pobierania moczu kotów pakowane są w woreczki po 300 g – to niewielka porcja, jeśli więc kot nie chce skorzystać z kuwety, trzeba czasem użyć dwóch lub nawet trzech opakowań. W przypadku, gdy w domu jest więcej kotów, mamy do wyboru zamknięcie diagnozowanego kota w osobnym pokoju z kuwetą (możemy czekać długo, bo kot będzie zestresowany i może długo nie chcieć wejść do kuwety), albo – jeśli to możliwe - wsypać podłoże do normalnie użytkowanej kuwety, izolując pozostałe koty do czasu, gdy badany kot skorzysta ze żwirku. Obserwujemy, co kot zrobił w kuwecie – jeśli tylko kupę, usuwamy ją niezwłocznie razem z zabrudzonymi drobinkami podłoża, żeby uniknąć zanieczyszczenia moczu, gdy się on pojawi. Zbieramy wówczas mocz pipetką do załączonej probówki, zamykamy korkiem i możemy udać się z próbką do weterynarza.
Co zrobić z uzyskaną próbką moczu?
Do czasu przewiezienia do lecznicy pobraną próbkę moczu przechowujemy w lodówce. Mocz powinien jak najszybciej, zwykle w ciągu 2-4 godzin, trafić do gabinetu weterynarza. To jednak należy ustalić z lekarzem zlecającym badanie, może się bowiem zdarzyć, że mocz można będzie dowieźć tylko do określonej godziny i jeśli nie uda się go pobrać na czas, trzeba będzie z tym czekać do następnego dnia. Niekiedy istnieje też możliwość samodzielnego dowiezienia próbki bezpośrednio do laboratorium wykonującego analizę.